Temat: Pracowania Hakerska Azazelka. Nie Mar 15, 2015 9:41 pm
Azazel luźnym krokiem wkroczył do swojego pokoju, był on dość duży i bardzo dobrze zabezpieczony. Drzwi oczywiście zamknięta na dwadzieścia cztery spusty, kamery na zewnątrz są online i czujki zbliżeniowe. Po za królem nikt nie zna hasła do jego pokoju, tak więc można spokojnie rozpocząć swoją pracę. - No dobra czas dokopać dupkom. Pierwsze co to odpalenie proxy, oraz specjalnego urządzenia do zmiany ip co dwie sekundy. Następnie zalogowanie się do miastowego banku, może jakieś ciekawe sumki się znajdą do zgarnięcia. W sumie ostatnio Az nie dostał kieszonkowego, tak więc trzeba sobie zapracować. - Do roboty mój robaczku. Wypowiadając te słowa, Az kliknął enter. Następnie wpuścił do sieci swego robaka. Po chwili przekręcił się krzesłem do następnego komputera, tym razem będzie starał się włamać do systemu monitoringu pewnej zacnej firmy ,,Scepter'' Może coś ciekawego robią, albo może ktoś z nich seks uprawia. No i po chwili chłopak włączył co trzeba i wstał do lodówki, sięgnął po puszkę coli i ją sobie otworzył. Siadając na kanapie, sięgnął po swojego uniwersalnego pilota. Którym włączył swój 100 calowy telewizor, następnie przedzielił go na cztery ekrany. Jeden pokazywał stan włamywania do banku, następny scepter. Oraz kolejny jakiś program komediowy, ostatni natomiast kamerę za drzwiami. Nic tylko leżeć i oglądać.
Azazel w swoim cudownym nastroju zapomniał chyba tylko o tym, że sama zmiana IP i bramka proxy nie wystarczą, by ukryć swoją obecność w internecie. Zrzućmy winę na niedospanie, za dużo alkoholu we krwi, czy cokolwiek tłumiącego zmysły, jednak cały zabieg, jakim poddany został komputer chłopaka po prostu był do namierzenia... dla każdego. A szczególnie Scepter 4, którzy podobno mają antywirusy od Avast.
Ależ oczywiście wszystko poprawnie zadziałało i członek zielonego klanu mógł swobodnie i w niewiedzy podglądać to, co działo się w Berle, zupełnie nie zauważając tego, że w każdej chwili może zostać namierzony, a przy tym calutka baza JUNGLE. A może nawet to już się stało? Prawdopodobnie.
Co do banku, chłopak też bez przeszkód się zalogował, ale władze z niego chyba jeszcze nie zauważyły tego wtargnięcia. Kamera zza drzwi nie pokazywała na razie nic.
- A teraz. Chłopak postanowił wpuścić małego wirusa do Scepter, taki który namiesza im trochę w systemie. Oraz jeżeli będzie podczas namierzania, system wskaże pięć losowych miejsc. No ale tutaj bardziej chodzi o czerwonych, można im trochę uprzykrzyć życie. A co do programu zmieniającego Ip co dwie sekundy, to raczej tylko zaawansowany haker mógłby znaleźć Aza. Dobra ale chyba czas zacząć działać inaczej, chłopak postanowił włączyć swój program. ,,Wilczek'' Program służący do usuwania wszystkich danych z innego komputera, chodzi tutaj o Scepter. No ale nie tylko usunie całe dane z jednego komputera, ale z pobliskich też. Tak więc gdy chłopak wysłał wirusa, postanowił wyłączyć system. No ale teraz wracając do banku. W sumie to można się wylogować. Gdy chłopak się wylogował, postanowił walnąć się na kanapie. W telewizji to samo i w kamerce pusto. Pijąc resztkę coli, chłopak powoli zasypiał. Trzymając w ręku pilota, latał po kanałach szukając dobrego programu. No lecz jedno i to samo, same seriale i kreskówki. - O pora na przygodę, może być. Tak więc pozostał na kreskówkach, chociaż przy możliwościach internetu mógłby obejrzeć sobie jakieś anime. W sumie to czemu nie. Wybierając przeglądarkę, postanowił obejrzeć Shingeki no kyojin. - Tytany Ślina z pyszczka, następnie otwarcie nowej puszki coli.
[MG] Leighton
Mistrz Gry
Temat: Re: Pracowania Hakerska Azazelka. Pon Mar 30, 2015 3:22 am
Scepter 4 na razie nie namierzyło miejsca, skąd pochodził drugi wirus puszczony w ich siedzibie, jednakże sama niebieska królowa, dzięki czerwonej i w porozumieniu z nią, właśnie teraz wydała rozkaz, który zalecał wysłanie listów gończych na każdego, znanego członka zielonego klanu. Kamera sprzed drzwi do pracowni Azazela, zaczęła pokazywać więcej przechodzących pod nią ludzi. W bazie JUNGLE zaczęło wrzeć. Dość szybko dowiedziano się o całym przedsięwzięciu Amayi - niebieskiej władczyni.
Az nie zbyt się zerwał, ale widać musiał się jednak ruszyć. Coś było nie tak, albo może ktoś się włamał. No cóż, kto to wiedział. Najlepiej teraz będzie udać się do głównej sali i dowiedzieć się, co się stało. Inaczej nie ma opcji na dalsze leniuchowanie. Podnosząc się całkowicie, Az udał się do swych drzwi. Otwierając je różnymi sposobami, po chwili wyszedł ze swojej pracowni. No lecz nie do końca, musiał wrócić po zapas coli. To będzie najważniejsze. Zabierając czteropak, ruszył przed siebie do siedziby króla.