IndeksLatest imagesSzukajRejestracjaZaloguj

Share
 

 Leśna Altanka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Serah

Serah
Czerwona Królowa

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimePią Lut 13, 2015 1:44 pm

Leśna Altanka QCTtY2f

Strome schody. Mnóstwo stromych schodów. A na końcu, zaraz za łukiem typowym dla kultury azjatyckiej? Leśna altanka, również w tym stylu. Idealna dla ukojenia nerwów każdego, kto tego wymaga. Nie widać problemu aby przesiedzieć tutaj parę godzin, choćby w samotności, bo ona i tak do nikogo obecnie nie przynależy.
Powrót do góry Go down
https://city-of-kings.forumpl.net/t50-hotaru-fujiwara
Emisia

Emisia
Strain

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimeSro Lut 18, 2015 7:13 pm

I tak po ciężkim dniu szukaniu drogi do domu Emi, znalazła się w leśnej altance. Nie była wielce zmęczona i nazwanie tego dnia ciężkim jest trochę nie na miejscu. Jednak, jako że Emily jest typem leniwego człowieka można by rzec, iż dzień był naprawdę przepracowany. Cały dzień spacerowała po calutkim lesie, aż dotarła tutaj. Nawet jednego lizaka nie zdążyła zjeść! Co prawda Emily nigdy nie chodziła do szkoły. Stawiała na samokształcenie, dlatego omijała tej instytucji dużym łukiem, po części bała się tego co mogłoby się tam zdarzyć.
W końcu mogła popatrzeć w całej okazałości na niebieskie niebo, a nie na korony drzew. W lesie błądziła cały dzień, a chciała rozejrzeć się, tylko za leśnymi owocami, albo grzybami? Zapomniała po jakimś czasie po co przyszła. Zmrużyła na chwilę oczy i wyjęła jeden ze swoich zielonych lizaków z torebeczki, po czym włożyła go do buzi.
Ułożyła się wygodnie na trawie koło altany i spoglądała w niebo. Chciała by ktoś wyprowadził ją z tego lasu. Czuła się tu źle.
Powrót do góry Go down
Monster

Monster
Podwładny Zielonego Króla

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimeSro Lut 18, 2015 7:33 pm

    Czy Monster był zmęczony? Tak, można było tak powiedzieć. Chociaż przynajmniej jedzenie, które przyniósł mu Lei, dawało mu nieco energii. Smutne, że jednak to dawało tak naprawdę niewiele - zważając na anemię tego zielonego pana.
    Co robił w tym miejscu? Postanowił się nieco przejść. Nie mógł się teraz przechodzić po ulicach miasta, bo nie do końca wiedział jak miała się sytuacja z wiedzą czerwonych i niebieskich - nie mogli wpaść na to, że to właśnie Raquel wysłał tego wrednego wirusa z zamiarem wywołania wojny. Jeżeli tylko HOMRA się czegoś domyśli - będzie dobrze. Smerfy skutecznie im uniemożliwią szukania winnych. W momencie, kiedy ci czerwoni zostaną nieświadomi, będzie dosyć źle, bowiem nikt nie wywoła wojny, a policję na karku będzie miał klan JUNGLE. Cholera jasna! Że też Lei musiał akurat wtedy przyjść do jego mieszkania... Pół zmartwienia, że wirus został wysłany wcześniej. HOMRA najpewniej już w tym momencie doskonale wie, kto jest odpowiedzialny i za co. Oczywiście niebiescy, o ile nie wpadli na zaangażowanie zielonych w tę sprawę, z łatwością zrzucą odpowiedzialność na tych ognistych.
    Jednak z tego całego zamyślenia wyrwało go coś. A właściwie ktoś, na kogo przez przypadek wpadł. A w sumie to wszedł, bo nawet nie patrzył pod nogi. Była to jakaś mała dziewczynka z lizakiem w buzi, która aktualnie leżała na ziemi, a on nad nią. Całe szczęście, że w porę się zreflektował i odpowiednio utrzymał równowagę, aby nie zgnieść swoim - i tak znikomym - ciężarem ciała jej drobnej osobistości.
    - Och... Przepraszam. Nie zauważyłem cię - powiedział, jednak już po chwili zmarszczył brwi. Uważnie przyjrzał się dziecku, wstając z ziemi i pomagając mu wstać. Czy ta dziewczynka nie powinna przypadkiem być teraz z rodzicami? Lub cokolwiek takiego?
    - Co ty tu robisz? Już, do rodziców leć, bo ci łeb ktoś odstrzeli, jak cię tutaj znajdzie. Nie powinnaś sama po lesie się włóczyć, a raczej nie robisz sobie w krzakach popijawy, bo za mała jesteś. Raczej. Dzieciaki w twoim wieku różnie się zachowują - mówił, bo co go obchodziło, że rozmawia z małym dzieckiem?
Powrót do góry Go down
https://city-of-kings.forumpl.net/t62-monster
Emisia

Emisia
Strain

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimeCzw Lut 19, 2015 10:28 pm

Spokojny wypoczynek został przerwany brutalnie młodej dziewczynie. Gdy poczuła na sobie dotyk, szybko otworzyła oczy i podniosła się do siadu. Mrugnęła kilka razy swoimi ślepiami.
- Emm, nic się nie stało... - powiedziała przestraszonym głosem. Zawsze bała się większych od niej ludzi, do tego ten osobnik ją nadepnął. Wydawał się niegroźny, nawet słaby.  Blondynka jednak coś złego przeczuwała w swoich kościach. Coś mówiło jej, żeby trzymała się z daleka od tego pana, może zaraz wezwie opiekę społeczną? Któż to wie.~
- Nie widać? Leżę. - czasem było z niej takie bezczelne dziecko - Poza tym zgubiłam się w lesie i nie mam zamiaru się stąd ruszać. Odpoczywam - brak energii wyzwalał w dziewczynie dziwną chęć bycia wredną oraz narzekania. Mało ludzi może poznać ją od tej strony, bo za zwyczaj chodzi pełna energii. Nadęła swoje małe poliki i popatrzyła na chłopaka z dosyć naburmuszoną miną.
- Jestem duża na swój wiek i mogę chodzić, gdzie mi się podoba - po chwili dodała - W końcu mam dziesięć lat, jestem dorosła!
Wyobrażenia Emily o świecie dorosłych kończyły się na tym, że skoro ma dziesięć lat to może decydować, co chce ze sobą zrobić. Właściwie nikt nigdzie jej nie ciągał. Zawsze była sama i potrafiła sobie poradzić. Czasami widzi swoją mamę, ale za zwyczaj jest to raz w roku, po czym jej matka opuszcza ją.
- Ja poszłam w poszukiwaniu dodatków do zupy. W lesie występuję bardzo rzadka roślina, którą chciałabym dodać do potrawy -wcześniej chciała ugotować swój pierwszy posiłek. Dziewczyna umie zrobić sobie tosty, herbatę, jajka, naleśniki i nawet ziemniaki! Dlatego chciała rozszerzyć zakres swoich umiejętności kulinarnych i zrobić sobie zupę.
Powrót do góry Go down
Monster

Monster
Podwładny Zielonego Króla

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimePią Lut 20, 2015 9:43 pm

No to trafił na pyskulę. No po prostu pięknie! Chyba gorzej nie mogło już być... Ech, ech. Gorzej chyba trafić już nie mógł. No co to miało niby być, hm? Nikt tego bachora nie nauczył trzymać jęzora za zębami!? Ugh, okropne dzieciaki. Monster ich po prostu nienawidził. Lepiej by było, gdyby dzieciaki do pewnego wieku trzymało się w zamknięciu i tam edukowało! No i zabrałoby się im dostęp do internetu. Podobnie, jak niektórym ludziom. No, ale to był już chyba światowy problem.
- To może idź poleżeć sobie w domu, a nie w środku dziczy? A zresztą, bądź milsza dla obcych i starszych. Jesteś tylko bachorem, w każdej chwili mogę ci zrobić krzywdę - powiedział, przewracając oczami. Irytowało go to dziecko. Nic dziwnego, że już po chwili pochylił się do dziewczynki, klepiąc ją po głowie, a chwilę po tym łapiąc pod pachy i przerzucając ją sobie przez ramię.
- Tak, tak. Jesteś bardzo dorosłą dziewczynką, oczywiście. Rodzice cię mają w dupie i łazisz po lesie szukając żarcia? Jak chcesz to mogę ci dać pieniądze i coś sobie kupisz. Co ty na to? - zaproponował, niekoniecznie przejmując się faktem, że to dziecko może chcieć mu się wyrywać. Co go to obchodziło? Po prostu ją zabierze z tego lasu, bo irytowały go takie robale, kręcące się pod jego nogami.
- Ile masz lat, gdzie mam cię zaprowadzić? Raczej rodziców nie masz lub masz takich, co się tobą nie interesują. W końcu żaden normalny rodzic by nie puścił dziecka samego do lasu. Znaczy, nie kiedy dziecko ma tyle lat, co ty. Osiem masz? Czy ile?
Powrót do góry Go down
https://city-of-kings.forumpl.net/t62-monster
Emisia

Emisia
Strain

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimePią Lut 20, 2015 10:46 pm

Nie dość, że wielkolud to jeszcze przemądrzały! Jeszcze czego. Kto normalny wybudza dziecko ze snu i chce zabrać je do domu?! Nikt nigdy nie miał do niej szacunku! Już myślała, że chociaż w lesie odpocznie od tych niemiłych docinek.
- Mój dom jest jak środek dziczy - szybko stwierdziła Emily - poza tym tutaj jest bezpiecznie nikogo tu nie było od dwóch godzin, aż ty przyszedłeś.
Dziewczyna wiedziała, że jest w dosyć niekorzystnej sytuacji. W końcu ona jest mała, a ten wielkolud duży i za pewne ma więcej siły.  Zawsze mogła mu uciec na jakieś drzewo. Ludzie starsi, tacy jak on nie chętnie wyczyniają takie głupoty.
- Mama mówiła, żebym nie ufała obcym, dlatego nie mam zamiaru być dla nich miła, a phy! - z jej gardła wydobył się niemiły, głośny dźwięk. Niektórzy porównaliby to z piskiem małego szczeniaka, kiedy ktoś nadepnął go. Może normalnie by się nie odezwała do chłopaka, ale dzisiaj ktoś nadepnął jej na odcisk. Kiedy tylko chłopak dotknął dziewczyny, instynktownie cofnęła głowę. Na całym ciele Emci pojawiła się gęsia skóra i lekko się skrzywiła.  Kiedy tylko podniósł ją już zaczęła rzucać swoimi rączkami, nóżkami. To nic nie dało. Różnica siły, jednak była za duża.
- Puść mnie! Słyszysz! masz mnie puścić! - aż zawarczała ze złości, szybko jednak przestała. Miała nadzieję, że chłopak tego nie zauważy.
- Sama mogę sobie kupić coś do jedzenia, puść mnie, tak?! - krzyczała z zirytowania. Dawno nikt jej tak nie zdenerwował. Do tego miał czelność ją nosić?! Kopała go! Zostanie mu, chociaż siniak po tej "dziewczynce".
- Sama się zaprowadzę! Umiem chodzić! I mam dziesięć lat to dużo nie czepiaj się mnie, ja chcę na dóóóóół!
Powrót do góry Go down
[MG] Leighton

[MG] Leighton
Mistrz Gry

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimeSob Lut 28, 2015 9:45 pm

No więc mamy dwóch delikwentów zmierzających przez las. Dość chudego członka klanu zielonych, a także niesioną przez niego małą dziewczynkę. Wiek - dziesięć lat. Rasa - pies. Chyba, ale mogłam coś pokręcić. Mała się darła jak stary materiał, a chłopak nic sobie z tego nie robił, wygłaszając dziwne rzeczy, a także swoje powątpiewanie w istnienie rodziców małolaty. Jednak żadne z nich nie przewidziało, że wędrówkę zatrzyma okropny swąd, dobiegający gdzieś z niedaleka. Bardzo niedaleka, bowiem za kolejnymi kilkoma drzewami zauważyli trupa. Ot, zwykłego na pierwszy rzut oka. Choć w sumie, czy spotkanie takich widoków i to na skraju lasu jest normalne? Nie, raczej nie. Przy nieżywym człowieku, którego procesy już zaczęły rozkładać dało się zauważyć niebieską wstążkę z logiem Scepter 4, a na jego twarzy znajdowała się złota maska... taka, jaką nosili członkowie złotego klanu.



Jest to jednorazowa interwencja MG.
Powrót do góry Go down
Monster

Monster
Podwładny Zielonego Króla

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimeSob Lut 28, 2015 10:12 pm

Szedł tak z dziewczynką, nie przejmując się w sumie tym czy ona go gryzie, pluje, liże czy co jeszcze innego mogą robić małe dzieci. Irytowała go, bo tutaj była. W lesie bachorów ma nie być - ot cała filozofia!
- Jak ci obcy daje kasę to się przyjmuje. I już to widzę jak sobie kupujesz coś do jedzenia. Masz ty w ogóle pieniądze? Boże, żeby mi jeszcze przyszło jakieś kundle i dzieci dokarmiać z ulicy - powiedział, przewracając oczami. To stanowczo nie była rzecz, którą by zrobił w normalnej sytuacji. Ale musi budować sobie dobrą reputację w mieście, aby nie wpaść w ręce tych czerwonych pokrak. Ciekawe czy Lei się wygada, czy jednak będzie miał na tyle oleju we łbie, aby zamknąć ten swój różowy pysk.
Nagle poczuł jakiś dziwny... Odór. Jakby zgnilizny. Trup? Kuźwa, co tu mógł robić trup? Eh... Najwyżej sprawdzi to szybko i odstawi bachora do domu.
- Boisz się trupów i zombie? Jesteś dużą dziewczynką, prawda? W takim wypadku nie powinnaś się bać takich rzeczy - powiedział, prowadząc ją do - jak się po chwili okazało - martwego policjanta. Chyba martwego policjanta... O kuźwa! Co to do cholery miało być?! Czy to faktycznie był członek Sceptor 4? No nieźle.
- Nie mów mi, że tutaj było bezpiecznie - wypomniał dziewczynce, której imienia nie znał w dalszym stopniu. Po chwili już postawił ją na ziemi i podszedł do delikwenta, kucając i uważnie mu się przyglądając. Wyjął swój telefon, zaczynając mu robić zdjęcia. Fascynujące... Ta złota maska była niesamowita! Czyja to mogła być sprawka? Wydawało mu się, że Złotych... Ale oni zaginęli! A może tak nie do końca zaginęli? Może jednak powrócili zza światów? I ta wstążka...
A może to jednak była zemsta złotych? Może smerfy nie miały aż tak czystego sumienia, jak mogłoby się wydawać ludziom dookoła? Może jednak nie do końca chcieli się przyznawać do tego, że również popełniali błędy i wszczynali wojnę, a teraz nasi zaginieni chcieli się na nich zemścić?
- Ty, jak ty się w ogóle nazywasz? Możesz rozpowiadać o tym trupie wszystkim ludziom, których spotkasz, jasne? Im więcej osób się o nim dowie, tym większy będzie chaos w mieście - powiedział to z wrednym uśmiechem na wargach.
Powrót do góry Go down
https://city-of-kings.forumpl.net/t62-monster
Emisia

Emisia
Strain

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimeNie Mar 01, 2015 12:28 am

Darmowy środek transportu w postaci sługusa dla Emisi jest naprawdę wyjątkowy. Była wredną pasażerką, zresztą taka psia natura. Nie lubią nieznanego, ale chociaż nosił ją jak małą księżniczkę, tak jak tego kultura wymaga.
- Jak mi obcy kasę daje to przyjmę. Nie dają, bo nie wyglądam na biedną jakbyś jeszcze nie zdążył zauważyć, ślepy jesteś czy coś? Skóra tak ci główkę ściska? - powiedziała lekko niezadowolona lolitka. Nigdy nikt się nią nie przejmował, a w sumie ją nie przejmował brak wypłaty od jej rodzicielów.  W każdym razie dziewczynie wcale to nie przeszkadzało, czasem nawet jako pies dostawała lepsza
Chwilę, potem zaciągnęła  mocniej nosem. Szybko zatkała sobie nosek paliczkami. Odór, który poczuła nie za bardzo zachęcał do czegokolwiek. Dawno nie czuła takiego smrodu, gorzej niż skarpetki jej ojca. Afee!~
- Raczej brzydzi mnie ich odór, panie większy - dziewczynka przez resztę drogi starała przyzwyczaić się do zapachu, przeszkadzał jej. Coś śmierdziało gorzej od Monstera, a to było dziwne.
- Emm, czemu leży tutaj zabity złoty i to chyba przez niebieskiego?! Czekaj, jesteś niebieskim, zabiłeś go?!
Pierwszy raz dziewczyna widziała trupa, może kiedyś widziała go wcześniej w filmach dla dorosłych, albo jak kiedyś tam przechadzała się. Była dziesięciolatką, ale zdarzało jej się spotykać, nawet w tym lesie wisielców. Teraz przestraszyła się, nie na żarty. Trup ze złotego klanu, który powinien zniknąć. Potem chciej, żeby ona była normalna!
- No bo było! - tupnęła nóżka - Mnie by nie wzięli, bo nic nie zrobiłam. Jestem po prostu dzieckiem, jeżeli jeszcze nie zdążyłeś zauważyć, tak apropo - chrząknęła kilka razy i rzuciła swoimi włosami do tyłu. Poczuła się już pewniej, mimo to bała się. Udawała tylko odważną, ale kto to tam pozna?
- Że co prosze? - uniosła lekko głos - Nazywam się Emily i nie mam zamiaru o tym mówić. Przecież te wszystkie siedmiolatki wpadłyby w rozpacz i nie mogłyby się bawić! Czy ty jesteś bezduszny, czy coś? Chyba jesteś rudy...
Powrót do góry Go down
Monster

Monster
Podwładny Zielonego Króla

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimeNie Mar 01, 2015 9:32 am

- Nie wyglądasz na biedną, bo najwyraźniej masz tyle oleju w głowie, aby porządnie o siebie zadbać. Ale szukałaś rzeczy na zupę w lesie. Nie łatwiej i szybciej jest się przejść do supermarketu? No i co ty chciałaś znaleźć o tej porze roku? To nie te czasy, aby grzybków spod drzewka starczyło ci na jakąś smaczną zupę. No i zauważ, że są zanieczyszczenia - powiedział, nie mając zamiaru jakoś wyjątkowo rozumieć logiki tej panienki. Skoro twierdziła, że szukała czegoś na zupę to niech jej i tak będzie. Monster nigdy nie zakładał, że ktoś mówi w stu procentach prawdę. Po prostu nigdy nie wierzył całkowicie ludziom! Nawet Leightonowi nie ufał tak do końca, bo w końcu ten był w bliższych relacjach z czerwonymi. No i wybiegł z jego mieszkania, aby poinformować HOMRĘ o tym, co się w ogóle wydarzyło w jego mieszkaniu. Cóż, to nie tak, że posądzał go o  najgorsze. On po prostu... Nie do końca ufał ludziom wokół! Wiedział, że ci są zawodni i lepiej wszystko załatwiać samemu.
- Nie, nie jestem niebieskim. Błagam cię, gdybym należał do tych smerfów to baza policyjna byłaby najlepiej zabezpieczoną bazą świata. Ty w ogóle wiesz, że ich antywirus to avast? Cieniasy!- powiedział, przewracając oczami. - I bardziej bym przypuszczał, że sytuacja jest analogiczna. To ktoś ze złotych zamordował policjanta. Chociaż obydwie te rzeczy nie mają sensu. Zobacz, widzisz? Tutaj jest logo Scepter 4. Policjanci nie zabijają, no chyba, że to czerwoni i ich wkurwią - tak, on nie dbał o słownictwo przy dziecku - a w innych wypadkach to są zbyt prawi na podobne postępowanie. Ale złoci są zaginieni lub po prostu się ukrywają... Interesujące... - mruknął sam do siebie, chwilę po tym robiąc dokładne zdjęcia maski. Czy faktycznie była identyczna z tymi, jakie nosili złoci?
- W grę wchodzi jeszcze jedna możliwość. Srebrni lub czerwoni zamordowali policjanta, a że od poprzednich mordów mieli maski złotych to chcieli zrzucić jakoś winę na nich, lub pokazać, że oni nie są do końca tacy zaginieni. Ale srebrnych to tam licho wie, co oni zawsze kombinują. Prędzej obstawiałbym o takie posunięcie czerwonych - mówił, dzieląc się z Emily swoimi przemyśleniami. Jak zwykle, Mons musiał wziąć pod uwagę wszystkie możliwości. Nie brał jedynie pod uwagę zielonych, bo o tym by jednak wiedział. Zresztą, to nie do końca było w stylu tych ludzi, których znał... Cóż, musiał wszystko sprawdzić. Najlepiej pierw prześwietlić wszystkich członków z JUNGLE, żeby sprawdzić czy to nie ich sprawka, a następnie zająć się policją, czerwonymi, srebrnymi i na samym końcu zwykłymi mieszkańcami oraz tymi całymi Strainami.
- Możesz mi mówić Potwór. I tak, jestem bezduszny. Rozpowiadaj dorosłym. A teraz chodź, zabiorę cię na ciastko. Co ty na to? - powiedział i nie czekając na odpowiedź, znów podniósł to dziecko, idąc z nią w stronę miasta.
Powrót do góry Go down
https://city-of-kings.forumpl.net/t62-monster
Emisia

Emisia
Strain

Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitimeNie Mar 01, 2015 10:18 pm

- Widzisz, widzisz? Jestem mądrą i odpowiedzialną dziesięciolatką! Poza tym potrzebowałam zioła do zupy, które akurat znajdują się w lesie. No, a myślisz że co jest w supermarkecie? Jeszcze większa chemia, a za tę chemię nie muszę przynajmniej płacić, tak mówiła kiedyś mama - dalej nie rozumiała, czemu starsi ludzie uważali się za lepszą od niej. Była mała, ale wychowywała się sama to nauczyła się żyć. Chemia jest wszędzie, a nawet te rośliny z supermarketu mogę zawierać cysty tasiemców, więc jaka to różnica skąd weźmie produkty? Starsi ludzie zawsze niszczyli logikę Emisi. Ona chciała po prostu żyć swoim normalnym, pieskim życiem. Nic poza tym! Mogłaby biegać po lasach, nikomu nie zawadzając. Ludzie łapali ją nie raz do schroniska, potem byli zdziwieni że mają dziewczynkę w klatce.
- A co to avast? - przekrzywiła główkę, nie znała się na komputerach - Emm, okej. Nie jesteś nim, ale wiedziałeś, że tu jest, więc wrabiasz niebieskich?! Tylko wstążka mogła odpaść niebieskiemu podczas walki. Albo to miało znaczyć rozpoczęcie wojny? Jeejku, nie rozumiem tej sytuacji, to jest dziwne.  Widocznie złoci podpadli niebieskim, lub jedna osoba ze złotych podpadła jednej osobie z niebieskich...
Trochę to wszystko skomplikowane, nawet jak na małą głowę Emisi. Westchnęła cicho, złożyła rączki i pomodliła się za zmarłego złotego. Niech jego duszka spoczywa w pokoju.  Szybko odwróciła się plecami do zwłok. Nie lubiła tego widoku, zwłaszcza widoku robali, które wychodziły teraz z wszystkich otworów jego ciała.
- Czaisz, że on nie jest niebieskim, tylko złotym? Jeżeli chcą na kogoś zrzucać winę to na niebieskich. Nie obchodzą mnie klany, jestem dzieckiem nie muszę się o nie martwić. One też mają mnie w głębokim poważaniu, dlatego nie będę o tym nikomu mówić, niech żyją w głębokiej nieświadomości. Ja bym stawiała bezbarwnego, tatuś mi wiele złych rzeczy o nim opowiedział - kiedyś dziewczynka marzyła o zastaniu królem, teraz kibicuje w tym tacie. "Bycie królem", oznacza swego rodzaju samotność, której ona by nie polubiła wręcz odstrasza ją to. Jednak chciałaby patrzeć na swojego ojca z tej strony. Już, czuje się odsunięta od niego.
- Ale mama kazała nie brać jedzenia od starszych - powiedziała nadąsana - chociaż jestem głodna to okej, chodźmy!
I tak zniknęli w lesie.~~

[z/t]
Powrót do góry Go down
Sponsored content



Leśna Altanka Empty
PisanieTemat: Re: Leśna Altanka   Leśna Altanka Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Leśna Altanka

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Our bodies get bigger, but our hearts get torn up. :: Obrzeża miasta :: Lasy-
Współpraca
Raashtram PBF Vampire KnightHogwartDreamWild Land AAFAXIS MUNDIOne Piece Revolution






BlackButler









Akademia Superbohaterów







Król Lew







Kuroko no basuke



The Walking Dead

Spirit Animals World